środa, 6 sierpnia 2008

The real America

Wielkie metropolie takie jak NY, LA czy Chicago, z ich drapaczami chmur, ruchem ulicznym, zgielkiem, roznorodnoscia to jednak niewielki procent terytorium USA. Zdecydowana wiekszosc to male miasta i senne miasteczka, w ktorych najwyzsze budynki nie przekraczaja 2 pietra w polskim bloku:). Wystarczy tylko zjechac z autostrady i juz mozna zobaczyc ta inna Ameryke. Domki wszystkie podobne do siebie, najczesciej wylozone bialym plastikiem. Przy kazdym domu wywieszona flaga USA, przy niektorych nawet po 3 lub wiecej:) Przed kazdym domem stoi tez po kilka samochodow z czego koniecznie przynajmniej 1 jeep:) W ogole wydaje mi sie ze amerykanie przywiazuja wieksza uwage do tego czym jezdza niz w czym mieszkaja. O ile ich domy nie robia wrazenia i nie spotkalem jeszcze takiego w ktorym chcialbym mieszkac (hehe chyba ze trafie porzypadkiem na chate fifty centa lub innego dzeja zi) to samochody maja calkiem niezle. Nie mowiac juz o tych wielkich ciezarowach, wygladajacych raczej na pociagi, ktore jakims dziwnym trafem jezdza po drogach zamiast po torach.



po kilku godzinach jazdy po prowincjonalnych drogach, wieczorem dotarlismy na farme, gdzie urzadzono dla nas barbekiu. Bylo miesiwo, kukurydza, piwo, wino....... dalej nie pamietam, hehehehe.

Obudzilem sie na drugi dzien w jakims motelu, skad wyruszylismy w dalsza droge, zachaczajac przy okazji o miejsce z ktorego rozciaga sie wspanaialy widok na doline rzeki hudson i gdzie podobno przyjezdzaja ludzie z calych stanow powspinac sie na miejscowych skalach. Faktycznie rzucilo mi sie w oczy kilku gosci z jakimis linami, ale fajniejsi byli harleyowcy, ktorzy tez chyba upodobali sobie to miejsce

pierwsze przymiarki, hehe

Tego samego dnia zwiedzilismy jeszcze kampus Uniwersytrtu Cornell w miescie Ithaca, obejrzelismy kilka ekologicznych farm i poznym wieczorem dotarlismy do Genevy w regionie Finger lakes. nazwa regionu pochodzi od jezior, ktorych jest 10 i ktore z lotu ptaka wygladaja jak palce obu dloni. na mapie zreszta tez tak wygladaja.
to nie jest kraj dla pieszych ludzi
Nastepnego dnia rano, postanowilem pochodzic sobie po Genevie - miasteczku, w ktorym spedze najblizsze 5 dni. Mieszka tu 20 tys. ludzi, wiec pomyslalem, ze cale miasto obejde sobie w jakas godzine, moze dwie. Plecak na plecy, aparat w reke i wyruszylem..... juz po chwili zorientowalem sie, ze jestem jedyny, ktory tutaj chodzi, a wszyscy w samochodach przygladaja mi sie z ciekawoscia. Nie bylo nawet kogo zapytac o droge. Jak pozniej sie okazalo to jeszcze nie bylo najgorsze - przynajmniej tutaj w centrum miasta byly chodniki i od czasu do czasu jakies przejscie dla pieszych. Tego samego dnia wieczorem wybralem sie (oczywiscie na pieszo) do centrum handlowego polozonego w pewnej odleglosci od centrum. Idac tam, gdzies w polowie drogi skonczyl sie chodnik, wiec musialem isc po poboczu obok jezdzacych samochodow. Czulem sie jak John Rambo w pierwszej czesci:)), kiedy to miejscowy szeryf zawinal go za wloczegostwo. Balem sie ze i mnie spotka taki los:)). Po pewnym czasie zaczely sie krzaczory i pokrzywy, a pozniej niemal nie wdepnalem na jakiegos zwierzaka, ktory w szoku uciekl, pewnie byl niezle zdziwiony, ze ktos probowal na piechote przedzierac sie przez jego legowisko. No i musialem dac za wygrana i zawrocic, tym bardziej ze pozniej dowiedzialem sie od miejscowych ze do woolmarktu (nazwa tego centrum) dojsc na pieszo niepodobna, bo dalej jest most, na ktorym nie ma chodnikow.
pare fot z Genevy

4 komentarze:

TYMON SOCHA pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
TYMON SOCHA pisze...

Jeśli Cię zgarną to będziesz przynajmniej boksował jak Rocky. Ale, ale! Szkoda mi tych zwierząt -przyjechał sobie panicz z Europy i już jakieś proekologiczne przechadzki robisz. Ja rozumiem, że na dzielni na piechotę chodzisz do Żabki czy innego Plusa, ale żeby takie rajdy za Wielką Wodą uskuteczniać. Nie pamiętasz spostrzeżeń naszej Babci Osial z Osial-3, która po wizycie u rodziny w Kalafiornii z wielkim żalem i zdziwieniem powiedziała: "A tam nawet do kościoła samochodem trzeba jechać!!" Przypomnij sobie kolego te ważkie słowa Babci Osial, bo inaczej America Cię jeszcze nie raz zaskoczy.

pozdrawiam

Wujek Dobra Rada

fosfoor pisze...

A i owszem, Panie Madziar, ze pamietam spostrzezenia niezapomnianej Babci Osial:)
Mam je caly czas na uwadze bedac tutaj, szczegolnie to jej wiekopomno mysl, wypowiedziano z prawdziwym zdziwieniem/niedowierzaniem: "toz tam wszyscy po angielsku mowia!!!?"
:):)

pzdr, dla niezmordowanego komentatora ;)

Unknown pisze...

He he, nasunely mi sie skojarzenia z Rambo jeszcze zanim o tym napisales!

A biedny zwierz pewno po raz pierwszy w zyciu widzial pieszego czlowieka. Byl do tej pory przekonany, ze ludzie pokarm metalowych potworow o przezroczystym brzuchu.